Manitu
Drodzy moi,
10 lat z górką nic tu nie przybyło. Mimo to, było to niezwykle ważne 10 lat w moim życiu. Kiedyś, dawno temu, usłyszałam, że człowiek dokonuje wewnętrznych przemian w cyklach dziesięcioletnich
oraz, że co 10 lat dokonuje odkrycia "o dziś to już naprawdę rozumiem życie!" Sprawdziłam, tak jest. Dziś ja już naprawdę rozumiem życie :) i jestem niezmiernie ciekawa co pod "rozumiem życie" będę rozumiała za 10 lat! ?? 😅.
Piszę to z ogromną pokorą w sercu. Wracając do motywu drogi w moim życiu, przypominam sobie lekturę, również sprzed ponad 10 lat o kulturze Indii, którą byłam wówczas zafascynowana. Pisali tam o tym, że w ich (Hindusów) rozumieniu czasu, płynie on spiralnie. Zatem jakby zatacza koła, ale dodając trzeci wymiar (element spirali) nigdy nie lądujesz po pełnym cyku w tym samym miejscu, przesuwasz się o 1 wymiar, o gęstość spirali. I nieważne czy to spirala w górę czy w dół, czy na północny zachód, bo we Wszechświecie nie ma góry i dołu, wszystko zależy od punktu widzenia, od tego gdzie jest obserwator. Po prostu jesteśmy w innym wymiarze po zakończeniu 1 cyklu... tak to dziś rozumiem. A 1 cykl jest tutaj niedosłowny. Może być to pełne okrążenie Ziemi wokół Słońca, cykl tygodnia, doby, czy tak jak dziś u mnie cykl 10 lat życia...
Przez ostatnie 10 lat wydarzyło się u mnie bardzo wiele i za wszystkie zdarzenia te piękne i szczęśliwe oraz te trudne, niosące ze sobą cierpienie, jestem Życiu bardzo wdzięczna. Bez nich nie byłabym dziś kobietą, którą jestem. Wróciłam do siebie, do swojego sedna i napawa mnie to radością i dumą. Do siebie z czasów podróży po bezdrożach Azji. Teraz w nowym punkcie czasoprzestrzeni. Dziś jestem dojrzała. Czuję swoją mądrość. Swoją wolność. Żyję szczęśliwie, w kontakcie ze Sobą, z Naturą i Wszechświatem. Mam dostęp do swoich możliwości, doceniam siebie, jestem wdzięczna za to, czym obdarowało mnie Życie. Dziękuję tym, którzy towarzyszyli mi w przemianie, wpierali, Byli, Są.
Tego uczę moje dzieci. Jak żyć szczęśliwie. Tego, że mimo iż czasem wiatr wieje w oczy, resztkami sił można dotrzeć do najbliższego kamienia, schronić się za nim, rozpalić ognisko i cieszyć się nim. Tak po prostu. Tu i teraz. Spojrzeć w niebo, na którym świeci Księżyc i mimo, że go nie widać (bo przecież wieje i chmury zasnuły niebo) pomyśleć o nim, że tam jest i że wróci do nas którejś nocy obdarować nas swoim blaskiem...
Oto dwa Cudeńka, bijące radością Ogniki. Iga i Tymon 💓.
Oto Ziemek, który odszedł od nas, by powracać w pięknych wspomnieniach. Ziemek, który żył pełnią życia, kipiący pomysłami i energią. Ziemek, który zostawił cząstkę Siebie w Nas. Ziemek, który nadal Jest, choć nie fizycznie. Mój MANITU 💓
I te fale na brzegu
Odkąd sięgam pamięcią
Nie wiem sama czemu tak?
Żal mi, ale widać tak być musi
Nowy dzień mnie słońcem kusi
Jak oprzeć się mam, no jak?
Każdy świeży ślad
Każdej ścieżki łuk
Wiodą znowu w świat
Który z marzeń znam
Który jest gdzieś tam
Tam gdzie pragnę być
Coś woła
Daleko stąd
Marzenia są
Jeśli łodź moją pchał będzie wiatr i mnie wesprze
Te sny za mgłą
Zdołam znaleźć wcale nie tak daleko stąd!
Robią swoje na tej wyspie
Czy im dobrze jest, czy źle
Znam tu wszystkich ludzi na tej wyspie
Tu jest ład na tej wyspie
Czy będzie dobrze tu i mnie?
Ludziom siłę dać
Jakby nigdy nic swoją rolę grać
Lecz ten głos jak zbyć,
Kiedy szepcze tak
Czemu gnębi mnie?
Daleko stąd
Marzenia są
Dobrze wiem, że to światło woła mnie, woła w drogę
Chcę znaleźć je
Za horyzont biec, dosyć siły mieć
Coś woła
Czy blisko stąd
Marzenia są?
Wiem że łódź moją pchał będzie wiatr i mnie wesprze
Pół kroku stąd
Marzenia są