Gdzie by tu sie schowac...

A-na-nas ciagle slonce swieci, mimo ze ananas taki pycha... Uciekamy wiec na nurkowanie i snorkeling. Hurraa!! Nie nurkowalam blisko 6 lat, akurat przerwe na prace w HP mialam :) hihi... co za zbieg okolicznosci hihi... Zatem nurkowanie kojarze od teraz z wolnoscia :) Mam przekonanie, ze pod woda wszystko pamietam, jak oddychac, trzymac glebokosc etc, ale dopasowanie sprzetu to czarna magia... Peter, moj instruktor, cierpliwie przypomina wszystkie szczegoly, znaki, zasady... No coz tylko spokoj moze mnie uratowac... Nie na darmo wstaje co dzien o swicie witac slonce cwiczac joge :) Jest nas trojka podopiecznych. Karolina i Georg koncza wlasnie swoj kurs Open Water, wiec mamy najpierw kilka cwiczen - bomba - jednak to jak z jazda na rowerze :)

No i jest cudownie! Tyle korali, rozne formy i kolory, takiej roznorodnosci w Egipcie nie ma....  chocby nie wiem co :) Tylko plytko w tej Tajladii, srednia glebokosc 15m, a maksymalna gdzies ponoc 50m... Ale coz najpiekniej i tak do 10-12 metrow, wiec jest fajnie :) Zatem skoro plytko to ryby male, ale za to duzo i bardzo kolorowe. Moje ulubione Parrott Fish i Nemo Fish. Zapoznalam sie tez ze slimakami bez domkow (slugs) i trzymalam osmiorniczke w reku i rozgwiazde. I mureny byly - biale! I taka duza ryba w kropki! I niesamowite jezowce tu sa - kolce dlugosci ponad 20cm  i kolorowe i nie wiedzialam, ze one chodza! Niestety ponoc niszcza rafe i Peter przetrzebial sukcesywnie to plemie... Z ciekawych form to jest tu mnostwo koralowcow w ksztalcie dzbanow na kwiaty - takich ogromnych! Piekne, rozowe... Nie mialam pod woda aparatu, wiec moze powiem tak - piekniej niz na Pandorze!

Z praktycznych uwag:
Krotka pianka w zupelnosci wystarcza nawet na 87min nura... To byl chyba najdluzszy nur w moim zyciu... No coz joga sluzy :) Po dwoch dniach nurania zataczam sie ze zmeczenia :), trzeci sobie odpuszczam, na razie... bo dowiedzialam sie ze najlepiej to jednak na Filipinach, wiec moze jeszcze skocze, bo lot ponoc niedrogi :) A moze by przy okazji Advanced zrobic... ? Zobaczymy.

No i musze pochwalic mame, bo ubrala sie w maske, fajke i pletwy, i kamizelke, i ladnych pare godzin snorklowala przy rafach :) Bez mojej pomocy! Brawo Mama!







































































Etykiety: | edit post
1 Response
  1. Unknown Says:

    Brawo dziewczyny. Jak widać wakacje nabierają i tempa i kolorów.Tak trzymać . Całuski .Wojtek


Prześlij komentarz