Dalysmy czadu

W Bangkoku na kazdym rogu jest oprocz swiatyni takze biuro turystyczne, w ktorym mozna wykupic kazda wycieczke, min. na slynny plywajacy targ. Ale jechac klimatyzowanym autokarem wypchanym turystami na super komercyjna wycieczke? O nie, nie z nami te numery! Postanowilysmy wziac sprawe we wlasne rece... Zakupilysmy mape linii autobusowych, znalazlysmy na mapie dworzec, z ktorego kursuja normalne lokalne autobusy na plywajacy rynek i nastawilysmy budzik na 5:30 :) Dzwoni... o kurcze ciemna noc... spimy dalej... I tak ze 3 razy az w koncu nastal swit o 6:30...

Podobno autobusy sa raczej dobrze oznakowane w Bangkoku, no i wiemy juz dlaczego "raczej"... Otoz audobusy owszem, wysmienicie opisane sa przypisanymi numerami, ale przystanki wcale... Nie wiadomo ktory autobus z ktorego przystanku jedzie ani w ktora strone, no chyba, ze te szlaczki na wiacie jednak cos znaczyly.... :) Obserwujemy zatem co sie dzieje... Acha, trzeba przejsc na druga strone ulicy, tam juz 2 razy odjechal nasz autobus :( Potem tylko przesiadka na dworcu, 2 godzinki klimatyzowanym autobusem i juz jestesmy na plywajacym markecie. Oczywiscie od razu chca nas wpakowac w lodke za 250zl :) Nie z nami te numery, kochani. Rozgladamy sie... targujemy ostro, odchodzimy obrazone! No i oczywiscie dalo sie poplynac za 30zl za godzine :)

A targ okazuje sie totalna azjatycka tandeta. Wozili nas od stoiska do stoiska z typowymi byle jakimi pamiatkami. No ladne to i kolorowe, ale daje straszna komercha...Ale poplywalysmy sobie troche. Udalo mi sie uwiecznic kilka bardziej naturalnych scen. No sami sobie popatrzcie:





Wracajac mialysmy troche szczescia, bo wszyscy turysci dawno juz odjechali...  na stopa zlapalysmy starsze malzenstwo, ktore podwiozlo nas do najblizszego dworca, skad busikiem ekspresowo wrocilismy do Bangkoku. Tak wyglada pani bileterka w autobusie miejskim, chodzi i potrzasa drobniaki, aby przypadkiem nie zapomniec zaplacic za bilet :) (80gr)


No, dzielne dziewczyny z nas sa. Poradzilysmy sobie same i to za polowe ceny wycieczki komercyjnej :)
zasluzylysmy na relaksujacy wieczor...

Etykiety: | edit post
0 Responses

Prześlij komentarz