Magia Angkor

Dla niewtajemniczonych jeszcze:

Angkor to najwiekszy kompleks religijny swiata (ok 400km2), a swiatynia Angor Wat jest/byla najwieksza budowla sakralna na swiecie. Caly kompleks (ogromne miasto w dzungli) powstalo w Sredniowieczu (gl IX-XVw). W czasach swietnosci Khmerzy wladali bowiem terytorium nie tylko obecnej Kambodzy, ale i Tajlandii, Wietnamu i Laosu. Bylo to ogromne panstwo. Czasy jego swietnosci uwieczniono na wielu plaskorzezbach, m.in. w swiatyni Bayon, w ktorej obejrzec mozna sceny bitewne i zwyciestwa nad okolicznymi ludami. Pomocy i wsparcia wladcom Angkoru udziel sam cesarz Chinski, co swiadczy o ogromnej wadze panstwa Khmerow.

Panujaca religia zmianiala sie z hinduistycznej na buddyjska i znow na hinduistyczna, i znow na buddyjska - jak to w dziejach ludzkosci nie tylko tutaj bywalo... Efekty tych odzwierciedlaja swiatynne plaskorzezby, na ktorych Sziwa przerabiany byl na Budde, a potem Budda na Sziwe (kwestia wysokosci ulozenia kolan i sposobu splotu rak do medytacji). Do dzis zachowalo sie niewiele posagow. Oprocz swiatyn, kompleks szczycil sie przecudnym palacem krolewskim, z ktorego do dzis pozostal tyolko slynny taras sloni. W obrebie miasta Angkor Thom, na ktorego terenie stal palac krolewski, mieszkal wowczas az milion mieszkancow - rzecz nieslychana w tym czasie w Europie.

Angkor byl w swojej historii opuszczony dwukrotnie (rzecz dla mnie nowa, dowiedzialam sie tego od naszego przewodnika). W XVw stracil calkowicie swoje znaczenie polityczne. Dalej jego historia jest przedstawiana w dwojaki sposob:
1. miasto zostalo opuszczone, gdyz nie bylo w stanie wykarmic milionow mieszkancow, ziemia wyjalowiala, a sytuacja polityczna diametralnie sie zmienila. Ludzie uciekli, a caly kompleks zostal pochloniety przez dzungle. Dopiero "wielkie" odkrycie Angkoru przez Henriego Mouhota w XIXw ukazalo Angkor szerokiej opinii publicznej (dodajmy, ze Europy...szerokiej...:)
2. Druga wersja glosi, ze miasto nigdy nie zostalo do konca opuszczone. Khmerzy nie zapomnieli o swoim imperium, a nawet! docierali do niego juz w XVIw europejscy misjonarze. Tylko nikt nie chcial im dac wiary... hmm... Ta wersja wydaje mi sie bardziej prawdopodobna i osobiscie nie uwazam Mouhota za "odkrywce" Angkoru.

Wiecej poczytac mozecie sobie na Wikipedii, a najlepiej w ksiazce Palkiewicza "Angkor", ktora  zainspirowala mnie do tej podrozy :)

My tymczasem przyjezdzamy do Siem Reap i kupujemy trzydniowy bilet z zachodem slonca gratis. Zatem zaczynamy magicznie od zachodow i wschodow slonca nad Angkor Wat. Mmmm... rozmarzylam sie...











































































O swicie bylo zupelnie inaczej...



Etykiety: | edit post
1 Response
  1. Unknown Says:

    No dziewczyny ! Ja to się tylko martwię jak i gdzie Wy w drodze powrotnej pomieścicie tyle wspaniałych wrażeń . Całuski Wojtek


Prześlij komentarz