Życie przy drodze

Dalej mkniemy dużo mniej uczęszczanymi trasami, mamy jakieś punkty zaznaczone na mapie, ale Lonely Planet o nich nie słyszało, jedziemy zatem przed siebie i cieszymy się, że mamy czas. A dokąd zajedziemy to się dopiero okaże :)


Jednego dnia złapał nas deszcz, akurat nad talerzem zupy nudlowej. W dalszą drogę ruszyliśmy o zmierzchu, a tu hosteli, hoteli, czy noclegowni ni widu, ni słychu... Jedziemy dalej, nie wiemy dokąd, ale przecież jest tylko jedna asfaltowa droga, na pewno nie zabłądzimy :) W końcu życzliwy Laotańczyk podprowadza nas do oświetlonego mostu "Tam po drugiej stronie jest mnóstwo hosteli" i znika w ciemnościach nocy. Przejeżdżamy przez most i są hostele, ba! domki z bambusa. Przebierać i wybierać można! Jeździmy po wiosce w te i wewte robiąc głośne "brum brum". W końcu decydujemy się na absolutnie nowy i śliczny domek z baldachimowym łożem i łazienką za całe 5$. Pycha! Szybki prysznic i wyskakujemy do baru na Beer Lao. Siadamy, zamawiamy i dopiero wtedy orientujemy się, że... się nie orientujemy...

"Chłopaki, a gdzie my w ogóle jesteśmy?"
"A to Wy na tych motorach, brum brum?"
"To my, tak jakoś jechaliśmy przed siebie i pojęcia nie mamy dokąd dojechaliśmy :)"
"Witamy w Vieng Thong!"

Miło tak zagubić się w czasie i przestrzeni.... Zwłaszcza, że droga nas wciąga, a na drodze zwykłe wiejskie życie. Praca, jedzenie, mycie, sprzątanie... Jesteśmy witani uśmiechem, dzieci energicznie machają do nas, krzyczą: "hello!"  Kolejnym miłym akcentem jest to, że bar z zupą nudlową można znaleźć nawet w tak małych miejscowościach.  











































































































































































































































































































































A zaupa nudlowa powstaje tak:
































A klimat ulicznych nudlowni możecie uchwycić tu:










































Etykiety: | edit post
0 Responses

Prześlij komentarz